Jan Matejko, Bohdan Chmielnicki z Tuhaj-Bejem pod Lwowem, 1885 |
Na obrazie przedstawione wydarzenie z 1648 w czasie triumfu powstania Chmielnickiego. Na obłoku przedstawiony św. Jan z Dukli, patron Lwowa, modlący się o ocalenie miasta. A było o co prosić Opatrzność Bożą, bowiem stan przygotowania miasta do oblężenia pozostawiał wiele do życzenia. Nad miastem górował potężny z pozoru Wysoki Zamek, ale w rzeczywistości była to budowla stara, pamiętająca jeszcze czasy Kazimierza Wielkiego. Samo miasto, otoczone dawno nie remontowanym ceglanym murem nie mogło zbyt długo powstrzymać oblegających, dysponujących przecież liczną artylerią. Na krótko przed oblężeniem do miasta dotarły oddziały uciekające spod Piławiec, na czele z Jeremim Wiśniowieckim. Lwowianie liczyli, że książę zostanie w mieście i jego wojsko zasili szeregi obrońców. Wiśniowiecki wyjechał jednak z miasta, udając się do Warszawy na sejm elekcyjny. Wydaje się, że przedtem nakazał jakieś drobne prace remontowe i pozostawił niewielki oddział swoich żołnierzy (zapewne fachowców od artylerii).
Wrogie wojska kozackie przybyły pod Lwów w pierwszych dniach października. Chmielnicki wiedział, że zdobycie miasta, wbrew pozorom, nie jest sprawą prostą. Kozacki wódz postanowił wykorzystać efekt psychologiczny - doborowe oddziały pod dowództwem Maksyma Krzywonosa otrzymały rozkaz zdobycia Wysokiego Zamku. Twierdza upadła szybko, mimo iż sam dowódca poniósł ciężkie rany, w wyniku których wkrótce zmarł. Okrucieństwa, jakich zdobywcy dopuścili się na wziętych do niewoli obrońcach skłoniły mieszkańców miasta do negocjacji kapitulacyjnych. W czasie rozmów ustalono, że oblężenie zostanie zwinięte w zamian za niebagatelny okup w wysokości 365 tys. zł. Od oblężenia odstąpiono w listopadzie 1648 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz