Przedstawiona bitwa na miedziorycie to bitwa pod Legnicą, która rozegrała się 9 kwietnia 1241, w odległości ok. 7 kilometrów na południowy wschód od Legnicy w miejscowości Dobre Pole. W skład wojska polskiego (śląskiego), liczącego 6–7 tysięcy żołnierzy, oprócz Polaków wchodzili również krzyżowcy spod znaku joannitów i templariuszy. Wojska mongolskie dowodzone przez brata Batu–chana – Ordu liczyły w momencie bitwy około 8 tysięcy ludzi. Do przyjęcia bitwy w niesprzyjających okolicznościach, tj. przed połączeniem z wojskami Wacława I, zmusił Henryka szybki pochód wojsk mongolskich i próba odcięcia jego wojsk od Czechów. Pierwsza faza walki była pomyślna dla rycerstwa księcia śląskiego. Szybko jednak sytuacja się zmieniła, ponieważ z pola bitwy uciekł oddział dowodzony przez Mieszka II opolskiego. Ucieczka tego księcia została spowodowana dywersyjnym działaniem wysłannika mongolskiego, który zbliżył się do szyku rycerzy, nawołując ich po polsku: „Bieżajcie, bieżajcie” do odwrotu. Armia Henryka Pobożnego poszła w rozsypkę dopiero po zastosowaniu przez Mongołów bojowych gazów trujących i wprowadzeniu do walki odwodu. Henryk II Pobożny został wzięty do niewoli, gdzie zmuszano go do uklęknięcia przed zwłokami wodza mongolskiego poległego pod Sandomierzem, wobec odmowy Henryka odcięto mu głowę. Widać na miedziorycie nabitą na lance. Następnie zwycięzcy udali się pod gród w Legnicy, gdzie pokazali obrońcom głowę ich księcia, grodu jednak nie zamierzali zdobywać.
Wrogowie chociaż nie zdobyli samego miasta, wywieźli ze sobą liczne łupy i dziewięć worków ludzkich uszu, gdyż dla policzenia zabitych, każdemu poległemu chrześcijanowi Tatarzy obcinali jedno ucho. Na miedziorycie widzimy jak obcinają uszy poległym.
Po bitwie legnickiej Mongołowie podzielili swoje siły. Większość udała się, pustosząc tereny po drodze, przez Morawy na Węgry, gdzie miała się połączyć z główną armią Batu–chana, część, zapewne z rannymi i zwłokami wodza, udała się w drogę powrotną na Ruś. Klęska pod Legnicą wstrzymała na długie lata proces jednoczenia państwa polskiego. W latach po najeździe utrwaliły się czynniki decentralizujące, prowadzące do jeszcze większego rozdrobnienia dzielnicowego. Sytuacja taka osłabiła możliwości obronne ziem polskich, a także pozycję polityczną Polski w tej części Europy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz