Niezwykłe przedstawienie miłości do Ojczyzny, pełne erotyki. Zwykle maluje się ją raczej jako matkę, matronę, a tu - po prostu piękna, młoda kobieta i zakochany w niej mężczyzna, wtulający się w jej łono. Niesamowity, hipnotycznie działający obraz.
Mnie się to przedstawienie bardzo nie podoba. Ta twarz mężczyzny dokładnie w miejscu łona, brrr... Według mnie czymś wysoce niestosownym jest przenosić seksualność, erotykę, impuls, czyli zwierzęcą namiętność na sprawę taką jak Ojczyzna. Silence napisał/a powyżej, że to "hipnotycznie działający obraz", a mnie on aż wzdraga, odrzuca - chcę tę głowę mężczyzny w fałdach tej sukni wymazać z pamięci. Ojczyzna to dla mnie (kobiety) nie jest żadna matrona czy matka. Ojczyzna to dla mnie grupa ludzi związana wspólnym pochodzeniem pracująca wspólnie na wspólne dobro na danej połaci ziemi. I nie ma w niej miejsca na samcze namiętności, typu, że jeden marszałek chce takiej Polski, a inny mąż stanu innej Polski, i pragną jej, jakby miała należeć tylko do nich, i potem rządzą się w niej jakby była ich własnością...!
Niezwykłe przedstawienie miłości do Ojczyzny, pełne erotyki. Zwykle maluje się ją raczej jako matkę, matronę, a tu - po prostu piękna, młoda kobieta i zakochany w niej mężczyzna, wtulający się w jej łono. Niesamowity, hipnotycznie działający obraz.
OdpowiedzUsuńZ tą matka i matroną to chyba nie w polsce? Polonia to raczej niewinne, bezbronne dziewcze, przynajmniej w XIX w.
OdpowiedzUsuńjako matka Polska ukazana jest chociażby na innym obrazie Jacka Malczewskiego - "Ojczyzna"
OdpowiedzUsuńMnie się to przedstawienie bardzo nie podoba. Ta twarz mężczyzny dokładnie w miejscu łona, brrr... Według mnie czymś wysoce niestosownym jest przenosić seksualność, erotykę, impuls, czyli zwierzęcą namiętność na sprawę taką jak Ojczyzna. Silence napisał/a powyżej, że to "hipnotycznie działający obraz", a mnie on aż wzdraga, odrzuca - chcę tę głowę mężczyzny w fałdach tej sukni wymazać z pamięci. Ojczyzna to dla mnie (kobiety) nie jest żadna matrona czy matka. Ojczyzna to dla mnie grupa ludzi związana wspólnym pochodzeniem pracująca wspólnie na wspólne dobro na danej połaci ziemi. I nie ma w niej miejsca na samcze namiętności, typu, że jeden marszałek chce takiej Polski, a inny mąż stanu innej Polski, i pragną jej, jakby miała należeć tylko do nich, i potem rządzą się w niej jakby była ich własnością...!
OdpowiedzUsuń