Marcin Zaleski, Wzięcie Arsenału, 1831 r. |
wtorek, 29 listopada 2011
Wybuch powstania listopadowego - 29 listopada 1830 r.
poniedziałek, 28 listopada 2011
Napoleon Orda - "fotograf" Rzeczpospolitej
Dziś parę słów o człowieku niezwykłym, który jest autorem ponad tysiąca akwarel i rysunków przedstawiających zabytkowe miejsca na ziemiach polskich, stworzonych w latach 1872-1880, które są często jedynym źródłem dokumentującym wygląd setek rezydencji i innych budowli. O Napoleonie Mateuszu Tadeuszu Ordzie. Pochodził ze średniozamożnej rodziny szlacheckiej, syn Michała i Józefy z Butrymowiczów. Urodził się 11 lutego 1807 w Worocewiczach. Imię Napoleon otrzymał na cześć cesarza Francuzów Napoleona Bonaparte.
Studiował matematykę na Uniwersytecie Wileńskim. Studiów nie ukończył z powodu aresztowania za działalność w nielegalnej organizacji studenckiej. Przez ponad rok był więziony. Za udział w powstaniu listopadowym został odznaczony Złotem Krzyżem Virtuti Militari (za bitwę pod Kockiem) i awansowany do stopnia kapitana.
W 1833 roku zmuszony do emigracji zamieszkał w Paryżu, gdzie dotarł pieszo po upadku powstania. Na emigracji zaprzyjaźnił się z Fryderykiem Chopinem. U niego oraz u Franciszka Liszta pobierał nauki gry na fortepianie i kompozycji. Komponował później, pozostając pod wyraźnym wpływem mistrza, dość konwencjonalne utwory muzyczne. W 1833 roku rozpoczął również naukę rysunku u pejzażysty Pierre’a Girarda. Odbywał liczne podróże, podczas których malował i rysował weduty (pejzaże architektoniczne) miast i innych obiektów architektonicznych zachodniej, południowej Europy i północnej Afryki.
Brał aktywny udział w życiu Wielkiej Emigracji . Od 1839 roku był członkiem Towarzystwa Historyczno-Literackiego, a od 1848 roku również Komitetu Emigracji Polskiej.
Gdy w 1856 roku car Aleksander II ogłosił amnestię dla powstańców, Orda wrócił do rodzinnych Worocewicz. Jego pasją stało się rysowanie polskich Kresów.
W 1872 roku zaczął realizować dzieło swego życia. Podczas corocznych, odbywanych w lecie podróży, systematycznie utrwalał zabytkowe miejsca. W latach 1872–1874 Wołynia, Podola i Ukrainy. W latach 1875–1877 Litwy, Żmudzi, Inflant i Białorusi. W latach 1878–1879 rysował zabytki Galicji, Poznańskiego, Prus Królewskich. W 1880 roku sportretował tereny Królestwa Polskiego. Orda sygnował i opisywał swoje prace na rysunkach.
Siedemdziesięcioletni artysta, ogarnięty pasją stworzenia wizualnej dokumentacji polskich zabytków architektonicznych, przemierzał kraj rzemiennym dyszlem, bryczką, wozem, a często na własnych nogach, aby uchronić dla potomnych przed niszczycielskim działaniem czasu świat stanowiący ważną część dziedzictwa kulturowego Polaków. Wykształcił swój rozpoznawalny styl, oddający charakter polskich krajobrazów.
Za jego życia ukazało się osiem serii rysunków i akwarel w ramach albumu zatytułowanego Album widoków historycznych Polski poświęcony Rodakom. Zawierały one 260 litografowanych rysunków i akwarel spośród ponad tysiąca wykonanych przez autora. Reprinty jego albumów można zakupić na stronie:
Ciężko chory zmarł 26 kwietnia 1883 roku w Warszawie. Napoleon Orda został pochowany w Janowie koło Kobrynia. Duża część jego prac przechowywana jest w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie i Krakowie.
Reprinty albumów Napoleona Ordy http://www.upominki.istore.pl/ |
środa, 16 listopada 2011
"Piekarski" zamach stanu
Anonim, Próba zamachu na króla Zygmunta III Wazę przez Michała Piekarskiego w 1620, 1699 |
Zamachowiec zadał dwa ciosy czekanem, raniąc króla w plecy i powodując powierzchowne zadrapania prawej części twarzy. Został powstrzymany przez nieliczną świtę królewską. Szczególnie zasłużyli się marszałek nadworny koronny Łukasz Opaliński, który osłonił króla własnym ciałem, oraz królewicz Władysław, który ciął Piekarskiego szablą w głowę.
Śledztwo z wykorzystaniem tortur w celu ujawnienia ewentualnych wspólników nie wyjaśniło przyczyny zamachu. Zeznania zamachowca stały się źródłem powiedzenia pleść jak Piekarski na mękach oznaczającego gadać bzdury, mówić od rzeczy. Jedną z poszlak było wcześniejsze pozbawienie Piekarskiego praw do zarządzania swoim majątkiem i ustanowienie na nim sądowej kurateli jako niepoczytalnego, za co chciał zemścić się na królu. Wieść o zamachu wywołała wielkie oburzenie wśród szlachty, która szczyciła się brakiem w historii Polski królobójców. Wobec pogłosek, że mógł to być zamach tatarski, król kilkakrotnie musiał pokazać się publicznie aby uspokoić sytuację.
Michał Piekarski został osądzony przez sąd sejmowy (właściwy dla sądzenia obrazy majestatu) i stracony publicznie w Warszawie. Miejscem straceń było wówczas tzw. Piekiełko, które znajdowało się u wylotu ulicy Piekarskiej na Podwale, w międzymurzu. Na szafocie rozpoczęto od publicznych tortur, gdzie m.in. obcięto mu dłoń (gdyż ośmielił się ją podnieść na króla), a następnie zgodnie z sentencją wyroku: czterema końmi ciało na cztery części roztargane, a obrzydłe trupa ćwierci na proch na stosie drzew spalone zostaną. Na koniec proch, w działo nabity, wystrzał po powietrzu rozproszy.
Zamach przyczynił się do wzmocnienia bezpieczeństwa króla poprzez wybudowanie ganku łączącego prezbiterium kościoła św. Jana z Zamkiem Królewskim, na rogu Kanonii i Dziekanii.
niedziela, 13 listopada 2011
11 listopada pod Chocimem (1673 r.)
Andrzej Stech, Jan III Sobieski pod Chocimem 1673 r. |
11 listopada to dzień odzyskania niepodległości przez Polskę w 1918 r., ale i wiktorii chocimskiej. Wojska koronne i litewskie pod dowództwem hetmana Jana Sobieskiego odniosły zwycięstwo nad wojskami tureckimi pod wodzą Husejna Paszy. Wojska tureckie w liczbie ok. 35 tys. było umocnionych w dawnym – z czasów I bitwy chocimskiej z 1621 roku – obozie polskim. Dzięki błyskawicznemu szturmowi wojska polskie zdobyły obóz ze 120 działami i rozbiły pierwszą armię osmańską. Chocimska wiktoria pozwoliła Sobieskiemu rok później wygrać elekcję i zasiąść na tronie Polski.
Wojska polskie, liczące około 30 tysięcy żołnierzy, obległy twierdzę chocimską w pierwszych dniach listopada 1673 roku. Twierdza posiadała naturalne walory obronne, gdyż położona była w zakolu Dniestru. Od strony lądu zabezpieczona była wałami ziemnymi i licznymi szańcami obronnymi zbudowanymi w miejscu dawnego obozu polskiego sprzed pół wieku. 11 listopada Sobieski uderzył na Turków zmęczonych pogodą (polski wódz wykorzystał fakt, że była mroźna pogoda a Turcy nie byli do takiego klimatu przystosowani i przygotowani) i bezsennością.
Po całonocnym markowaniu ataku przez oblegających, w śnieżnej zadymce, przy silnym wietrze i morderczym dla Turków zimnie, o brzasku Sobieski osobiście poprowadził swe wojska do szturmu na obóz turecki. Po salwie armatniej piechota i spieszeni dragoni wdarli się na wały, spychając nieprzyjaciela i wyrównując teren dla kawalerii. Po czym przez wyłomy w wałach i szańcach runęła husaria hetmana Jabłonowskiego. Turcy odpowiedzieli kontratakiem kawalerii, lecz ci nie wytrzymali brawurowej szarży husarii i wkrótce walki rozgorzały wewnątrz twierdzy i obozu tureckiego, wśród gęstwy namiotów. Wobec paniki, jaka opanowała oddziały tureckie, Husejn Pasza zarządził ewakuację na drugi brzeg Dniestru. Lecz jedyny w Chocimiu most został uszkodzony ogniem polskiej artylerii i załamał się pod ciężarem uciekających. Tylko kilku tysiącom Turków spośród całej, 35-tysięcznej armii udało się przedostać do Kamieńca Podolskiego.
Reszta wojsk tureckich poległa, bądź dostała się do niewoli. Straty Polaków były znacznie mniejsze, zdobyto silnie umocnioną twierdzę z wielkimi zapasami żywności i zaopatrzenia wojennego.
Bitwa chocimska zakończyła się pełnym zwycięstwem Rzeczpospolitej, nie przyniosło ono jednak przełomu w wojnie i nie doprowadziło do odzyskania Kamieńca Podolskiego. Natomiast wzrósł niepomiernie prestiż Rzeczypospolitej w Europie, a zwłaszcza respekt dla hetmana Jana Sobieskiego u Turków, którzy odtąd zwali Sobieskiego "Lwem Chocimskim".
piątek, 4 listopada 2011
Rzeź Pragi
drzeworyt według J. Kossaka, XIX w. |
I wnet pękła ze świstem struna złowróżąca;
Muzyk bieży do prymów, urywa takt, zmąca,
Porzuca prymy, bieży z drążkami do basów.
Słychać tysiące coraz głośniejszych hałasów,
Takt marszu, wojna, atak, szturm, słychać wystrzały,
Jęk dzieci, płacze matek. Tak mistrz doskonały
Wydał okropność szturmu, że wieśniaczki drżały,
Przypominając sobie ze łzami boleści
Rzeź Pragi, którą znały z pieśni i z powieści.
Głównodowodzący rosyjską armią Suworow tak opisał szturm i rzeź Pragi w raporcie do carycy Katarzyny:
Po przezwyciężeniu wszystkich trudności i przełamaniu zaciekłej obrony nieprzyjaciela nasze wojska, przełamawszy trzy linie umocnień, wdarły się na Pragę. Straszny był przelew krwi, place zasłane były trupami, ostatnia i najstraszniejsza rzeź dokonała się na brzegu Wisły w oczach ludu warszawskiego. Na ten straszny widok zadrżeli Polacy. [...] Po świście pocisków i łoskocie bomb rozległ się jęk i lament z wszystkich stron miasta. Uderzono w dzwon na trwogę. Ten dźwięk ponury, zlewając się z lamentem płaczących, napełniał powietrze przenikliwy jękiem. Na Pradze ulice i place zasłane były ciałami zabitych, krew lała się strumieniem, zaczerwienione wody Wisły niosły ciała tych, którzy szukając ratunku utonęli w jej nurtach. Widząc swa straszną hańbę zadrżała wiarołomna stolica.
czwartek, 3 listopada 2011
Obrona i rzeź Pragi - 4 listopada 1794 roku
Rzeź Pragi, Aleksander Orłowski, 1810 |
Po przełamaniu oporu obrońców, Rosjanie dokonali masakry ludności cywilnej Pragi. W wyniku kilkugodzinnej fali mordów życie straciło około 20 tysięcy ludzi. Ten akt sterroryzował lewobrzeżną stronę Warszawy i skłonił stolicę do kapitulacji. Wojska powstańcze wycofały się na południe i 5 listopada całe miasto zostało zajęte przez Rosjan. Ówczesny ambasador brytyjski w Warszawie określił mord na cywilach jako ohydne, niepotrzebne barbarzyństwo. Dla uczczenia zwycięstwa cesarzowa Katarzyna II ustanowiła odznaczenie Krzyż za Zdobycie Pragi.
Rosyjscy historycy obciążają odpowiedzialnością za rzeź Kozaków, Suworow miał nakazać zniszczenie mostów, aby uchronić lewobrzeżną Warszawę. Jednak rosyjski oficer służący w armii Suworowa w czasie rzezi Pragi zaznacza, że przyczyną wydania rozkazu zniszczenia mostów była chęć uniknięcia kontrataku wojsk polskich z lewowobrzeżnej Warszawy na całkowicie pijane pułki rosyjskie. Jednocześnie wg relacji świadków Suworow nie tylko nie podjął działań zapobiegających rzezi, nie ukarał sprawców, ale odniósł spore korzyści z przeprowadzonej masakry, gdy polecił później odtworzenie wąskiej kładki i wpuszczanie z prawobrzeżnej Warszawy rodzin pomordowanych, co zapoczątkowało psychozę strachu wśród cywilnej ludności miasta i przyśpieszyło kapitulację.
Subskrybuj:
Posty (Atom)